Minerały

Prądy wirowe

Z prądami wirowymi spotkał się każdy, kto choć raz miał do czynienia z transformatorem, np. sieciowym zasilaczem minikalkulatora. Nawet po krótkim użyciu transformator staje się ciepły, a w miarę gdy czas pracy transformatora się wydłuża, jego temperatura rośnie aż do groźby spalenia izolacji uzwojenia. To „grzanie się” transformatora jest namacalnym objawem prądów wirowych. W transformatorach próbujemy zmniejszyć skutki ich oddziaływania m.in. przez wykonywanie rdzeni transformatorów w postaci izolowanych cienkich płytek. Są jednak urządzenia, w których prądy wirowe i uboczny efekt ich działania – grzanie bryły metalu – celowo wykorzystano. Pierwszym, który wpadł na ten pomysł, był szwedzki metalurg, Frederick Adolf Kjellin. Wykorzystując zjawisko indukowania prądów wirowych zbudował w 1900 roku duży przemysłowy piec indukcyjny do topienia stali. Piec taki to tygiel wykonany z materiału ogniotrwałego, z solenoidem nawiniętym wokół tygla. Jego zwoje stanowi miedziany przewód w postaci rurki.